Nie potrafię opisać słowami
tego, co w tym momencie czuję. Zrozumieć chyba potrafią jedynie ci, którzy
kiedyś doświadczyli czegoś podobnego – po tak długim czasie dotarli do końca
czegoś tak niezwykłego, jak chociażby ta historia dla mnie. A raczej
pierwsza jej część, bo z góry zaznaczam, że to nie koniec i jeszcze w tym
tygodniu pojawi się prolog drugiej księgi.
Ponad rok –
tyle zajęło mi opisanie całej historii, a jednak mam wrażenie, jakbym
dopiero co dodała początek. To jeden z moich największych sukcesów i pierwsze
takie opowiadanie, które doprowadziłam do końca, dlatego nie mogę ukryć, że
jestem dumna. Sto pięćdziesiąt rozdziałów – liczba, która jeszcze kilka lat
temu wydawała mi się nieosiągalna, nie wspominając już o tak regularnym
pisaniu. Jedynie tutaj coś podobnego mi się udało.
Ale nigdy
nie osiągnęłabym tego, gdyby nie Wy – moi czytelnicy, których komentarze,
e-maile i rozmowy bardzo mi pomagały i dodawały skrzydeł. Bo jak
każdy czasami miałam chwilę załamania i odnosiłam wrażenie, że w którymś
momencie zrobię coś źle i po prostu stracę serce do tej niezwykłej
historii. Dzięki Wam mi się udało.
Oczywiście,
jestem niezmiernie wdzięczna każdemu, kto przeczytał chociaż jeden rozdział,
ale jest kilka osób, którym chciałabym bardzo podziękować. Kolejność jest
zupełnie bez znaczenia, dlatego mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony.
Caroline – nie mam pojęcia, czy wciąż czytasz, ale dodawałaś mi energii od samego początku, regularnie utwierdzając mnie w przekonaniu, że to, co piszę jest naprawdę dobrze. Serdecznie Ci za to dziękuję.Madala – która również mi gdzieś z czasem zniknęła, ale mam szczerą nadzieję, że kiedyś to przeczyta. Twoje komentarze dodawały mi skrzydeł i sprawiały, że mogłam latać, pisząc kolejne rozdziały tej historii.Justyna – moja imienniczka, która rzadko komentowała, ale rozmowy na gadu-gadu były bezcenne. Jesteś jak jakiś mój osobisty anioł, który zawsze czuwał nad tą historią – naprawdę jestem Ci wdzięczna za każde słowo wsparcia.Wierna fanka – czasami wręcz zamęczałaś mnie pytaniami o to, co będzie dalej i to było cudowne, wierz mi. Czuję się wspaniale za każdym razem, kiedy mogę odpowiadać ze szczegółami na każdą Twoją wątpliwość.Aviesaline – która pojawiała się w najmniej oczekiwanych momentach, a na którą zawsze mogłam liczyć. Wspierałaś mnie w każdym moim pomyśle i jestem Ci za to niezwykle wdzięczna.Alex – moja niecierpliwa istota, która dręczy mnie w e-mailach o szczegóły, irytując się za każdym razem, kiedy urywam w kluczowym momencie. Kobieto, twoje wsparcie jest nieocenione.
Chciałabym
również podziękować trzem osobom, których opinia jest dla mnie równie
istotna: Oli, Renesmee oraz Jake'owi, którzy od jakiegoś czasu
często zaglądają na mojego bloga. Bardzo cieszy mnie, że i Was oczarowałam
moją historią. Każdy, kogo pisząc uszczęśliwiłam, dodaje mi skrzydeł; mam
nadzieję, że również kontynuacja nie będzie rozczarowująca.
Dziękuję
wyżej wymienionym osobom, ale nie tylko im. Równie mocno dziękuję wszystkim
swoim czytelnikom; mogłabym Was wypisywać długo, ale boję się, że wtedy kogoś
pominę, tym bardziej, że nie wszyscy musieli komentować. Również pięknie
dziękuję każdemu, kto dopiero poznał moje opowiadanie i w tym właśnie
momencie dobiegł do końca.
Ale teraz
już starczy mojego plecenia, w końcu to nie jest ostateczny koniec.
Dokładnie 25 stycznia pojawi
się prolog drugiej księgi, bezpośrednio powiązanej z tą. Do końca historii
daleko – zbyt wiele niewiadomych pozostawiłam, jak najbardziej celowo. Poza tym
od początku mówiłam, że to zaledwie pierwszy tom, więc nikt nie powinien być
zdziwiony.
Ale teraz
już cii...
Przedstawienie
dobiegło końca.
A wkrótce
nadejdzie Północ…
Dziękuje, za podziękowanie, chociaż wydaje mi się ono nieco nad wyrost, bo przecież nic nie robiłam do niedawna, a twoje opowiadanie czytam na bieżąco od... gdzieś trzydziestego rozdziału, więc dość długo, a jednak nie komentowałam ._. (Na swoją obronę mam fakt, że onet bywał nieznośny).
OdpowiedzUsuńDla mnie całe opowiadanie jest świetne, naprawdę. Szczerze mówiąc, myślałam, że zmierzasz powoli do końca, więc nawet nie wiesz, jak przestraszyłaś mnie tą notką! Cieszę się, że teraz będzie "Północ", czekam z niecierpliwością.
Jestem zawsze, także nie obawiaj się, będziesz miała czytelników. Widzisz, ile osób ostatnio przybyło? ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Wiem że dawno skończyłaś pisać tego bloga... Przeczytałam calutki od początku do końca. Wspaniały najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam :")) Zakańczając tego bloga zakończyłaś moje życie. :'( płacze po prostu płacze
OdpowiedzUsuńEee... Dziękuję, ale to dopiero zakończenie pierwszej księgi o.O Jestem w trakcie pisania piątej, która - podobnie jak i trzy skończone - znajduje się na tym blogu. Wybacz, ale twój komentarz nie ma sensu, bo blog jest aktualny do tej pory.
UsuńNessa.
Wiem że to głupie pisać dopiero teraz ten komentarz skoro piszesz już szóstą księgę ale dopiero nie dawno znalazłem twoje opowianie czytam to już tydzień kiedy tylko się da i jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu naprawdę podziwiam cię, brak mi słów poprostu i trzymam za ciebie kciuki mam nadzieję że nigdy nie zakonczysz pisać tego bloga i będę mógł go czytać aż do starości :) hehe
OdpowiedzUsuńNaprawdę jesteś wspaniałą dziewczyną
Hej :)
UsuńNie sądzę, że to głupio pisać komentarz pod starymi postami. Sama nadrabiając często komentuję przy początkowych wpisach, więc bez obaw. Co więcej, cały czas dostaję powiadomienia o komentarzach, więc nie przejmuj się, że mógłbyś pisać w pustkę, bo tak nie jest ;)
Bardzo dziękuję za tyle ciepłych słów. Z gwoli ścisłości, piszę siódmą księgę. Pomysłów mi nie brakuję, więc na pewno dobijemy do dziesięciu, zresztą mam pomysł na prequel. Prędzej czy później będziecie mieli mnie dość ^^
Czy jest tu powód do podziwiania? Jeśli tak, bardzo mi miło i dziękuję, chociaż ja po prostu robię to, co kocham :) Zawsze jestem w szoku, kiedy ktoś porwie się na tę historię, tym bardziej, że rozrosła się do niebotycznych rozmiarów. Dziękuję w takim razie za poświęcony i czas i mam nadzieję, że kolejne księgi również przypadną Ci do gustu. Nie ma co, poprawiłeś mi nastrój :3
Pozdrawiam!
Nessa.